Dzień pierwszy
15 maja 2017 r., pierwszego dnia naszej wycieczki po długiej podróży dotarliśmy do Ołomuńca w Czechach, gdzie całą grupą wybraliśmy się na spacer. W czeskim mieście zobaczyliśmy wiele fontann i kolumny morowe. Nasz przewodnik opowiedział nam o zabytkach, wzbogacając naszą wiedzę z okresu baroku. Po spacerze wróciliśmy do autokaru, po drodze zapoznając się z miejscową kulturą współczesną. Późniejsza droga do pensjonatu upłynęła nam we wspaniałych humorach.
(Łukasz Błaś, Remigiusz Rębacz)
Dzień drugi
Dzień rozpoczął się wcześnie, ponieważ już o 630 byliśmy na śniadaniu, a o 730 nastąpił wyjazd do malowniczo położonego Wiednia. Pierwszym punktem wycieczki był stary kościół poświęcony królowi Janowi III Sobieskiemu. Ze wzgórza Kahlenberg, na którym znajdował się kościół było widać całą panoramę Wiednia. Następnie ruszyliśmy zwiedzać Wiedeń, a w pierwszej kolejności mieliśmy okazję zobaczyć nietypową ulicę miasta – Hundertwasser. Co ciekawe, w budynki były wplecione akcenty zieleni w postaci najróżniejszych drzew i krzewów. Oryginalne kształty i kolory budowli zapadły nam w pamięci, tym bardziej, że architekt nie uznawał linii prostych. Po krótkiej jeździe autokarem dotarliśmy do Parku Ludowego, w którym zwykła porankami ćwiczyć cesarzowa Sissi, czyli Elżbieta, żona cesarza Franciszka Józefa. W parku znajdował się pomnik cesarzowej oraz świątynia Tezeusza. Później zatrzymaliśmy się przed letnią rezydencją Habsburgów, a następnie poszliśmy zwiedzać Stare Miasto. Koło katedry Św. Szczepana czekała na nas pani przewodnik, z którą przeszliśmy do siedziby Zakonu Krzyżackiego. Ze zdumieniem stwierdziliśmy, że Zakon funkcjonuje do dzisiaj, ale w dzisiejszych czasach wspiera m.in. ośrodki odwykowe i osoby uzależnione. Po odwiedzeniu Zakonu ruszyliśmy malowniczymi uliczkami, przy których swoje siedziby mają największe i najsłynniejsze firmy, np. Channel, Cartier, Louis Voiutton. Kolejnym punktem programu było obejrzenie zastawy kuchennej dworu austriackiego oraz zapoznanie się z ciekawostkami z życia Sissi w jej muzeum, z którego przeszliśmy do apartamentów Franciszka Józefa i Elżbiety. Okropnie zmęczeni i głodni postanowiliśmy chwilę odpocząć. Po regeneracji sił wyruszyliśmy na z dawna już oczekiwany obiad. Obiad był dla nas nietypowy, ponieważ wielu z nas po raz pierwszy mogło spróbować rosołu z naleśnikiem. Drugim daniem był popularny w Austrii sznycel po wiedeńsku z frytkami i sałatą. Po skosztowaniu przysmaków uzupełniliśmy w sklepie swoje wyposażenie, a następnie dotarliśmy do ostatniego punktu naszej podróży po Wiedniu – parku rozrywki na Praterze. Można tam było skorzystać z wielu niesamowitych atrakcji. Było wspaniale, a szczególnie pięknie wyglądał oświetlony Prater, po zapadnięciu zmierzchu. O godz. 2200 wyruszyliśmy w dalszą podróż do Bośni i Hercegowiny.
(Beata Malinowska, Jakub Nowacki)

Dzień trzeci
Dzień zaczęliśmy od długiej i męczącej podróży do naszego miejsca docelowego, którym było miasto Neum w Bośni i Hercegowinie. Po dotarciu na miejsce, wszyscy uradowani tym wydarzeniem wysiedliśmy z autokaru. Od razu zauroczyły nas widoki z naszych pokoi, a zwłaszcza widok pięknego Adriatyku. Po zakwaterowaniu w pokojach udaliśmy ssie do Hotelu Posejdon na obiadokolację. Jedzenie było pyszne i bardzo przypadło nam do smaku, zresztą jedzenie to był najlepszy punkt każdego dnia. Po posiłku udaliśmy się na spacer, podczas którego wybraliśmy się nad morze. Była to idealna okazja do zażycia orzeźwiającej kąpieli dla niektórych uczestników wycieczki. Pozostali wybrali inny sposób wypoczynku, czyli opalanie się lub szukanie różnych okazów pod wodą. Nie obyło się bez sesji zdjęciowej. Później ruszyliśmy na podbój miasta, a dokładniej na podbój marketu. W tym samym czasie nasz kochany pan Juliusz, pilot wycieczki, opowiadał interesującą historię miasta oraz „przemycił" nas przez tajemne skróty prowadzące prosto do miasta. Na zakończenie dnia zostały podane informacje na temat dnia jutrzejszego, tzw. ogłoszenia wycieczkowe i mogliśmy rozejść się do pokoi. Nie byliśmy zbyt cicho, jednak nie sprawialiśmy kłopotów. To był udany dzień.
(Beata Malinowska, Julia Marcinkowska, Marta Michalak, Daria Rentowska)

Dzień czwarty
W czwartek, 18 maja 2017 r., rozpoczął się kolejny dzień naszej wycieczki. Rozpoczęliśmy go od wyśmienitego posiłku w hotelu, a później wyruszyliśmy zwiedzać kolejne miasta Bośni i Hercegowiny. Naszym pierwszym celem było Medugorje, gdzie pan Juliusz przedstawił nam historię okolicy. Punktem kulminacyjnym była męcząca przechadzka po kamienistych górach. Pełni entuzjazmu, choć zmęczeni, wyruszyliśmy do Mostaru. W Mostarze poczuliśmy się, jakbyśmy znaleźli się w zupełnie innym kraju. Miasto odzwierciedlało kulturę turecką, co nas bardzo zafascynowało. W Mostarze zauroczyły nas piękne widoki. Najbardziej zaciekawiły nas skoki do wody z siedemnastometrowego mostu, wprost do lazurowej rzeki. Oczywiście nie mogło zabraknąć czasu wolnego dla grupy. Wtedy mogliśmy bliżej poznać Mostar. Podczas chwili przerwy mieliśmy okazję zakupić pamiątki i spróbować tutejszych potraw. Po zwiedzeniu miasta udaliśmy się w kierunku hotelu, gdzie nasze ukochane panie zrobiły nam niespodziankę, spacer na plażę. Mieliśmy wtedy możliwość popływania w Adriatyku. Pełni wrażeń udaliśmy się do hotelu, gdzie czekał już na nas posiłek i nocleg.
(Julia Marcinkowska, Marta Michalak)
Dzień piąty
Wstaliśmy wcześnie rano, żeby przygotować się na wyprawę do pięknego chorwackiego miasta, Dubrownika. Najedzeni, wyruszyliśmy w podróż. Po długiej jeździe autokarem dotarliśmy na miejsce. Tam czekała na nas pani Bożena, przewodnik, z którą spędziliśmy dwie godziny. Wówczas mieliśmy okazję podziwiać piękny krajobraz i Stare Miasto. Zachwyciły nas wspaniałe i jednocześnie stare budowle. Oczywiście nie zabrakło czasu na krótką sesję zdjęciową. Następnie udaliśmy się na lody, które sprezentowały nam nasze opiekunki. Po wolnym czasie w Dubrowniku wróciliśmy do hotelu. Tam zjedliśmy, jak zwykle, wyśmienity posiłek, a następnie wybraliśmy się w małą podróż statkiem po Adriatyku. Przez cały rejs towarzyszyła nam muzyka. Nie obeszło się bez śpiewania i zabawnych zdjęć. Zmęczeni, ale pełni wrażeń wróciliśmy do hotelu, gdzie niestety musieliśmy zacząć się pakować. Na miejscu okazało się, że nasze panie zorganizowały nam kolejną niespodziankę. Cisza nocna została przesunięta o godzinę, dzięki czemu mogliśmy więcej czasu spędzić razem.
(Alicja Fanke, Julia Marcinkowska, Marta Michalak)

Dzień szósty
Wczesnym rankiem, o godz. 630 udaliśmy się na pyszne śniadanie. Po wykwaterowaniu wyruszyliśmy w podróż do Chorwacji, a mianowicie do Plitvic. Jest to Park Narodowy, który składa się z 16 jezior połączonych 92 wodospadami. Mimo deszczowej pogody, z chęcią poszliśmy na spacer. Zauroczyły nas widoki wysokich wodospadów i turkusowych jezior. Są one niespotykane w naszym kraju. W drodze powrotnej do restauracji nie mogło obejść się bez zdjęć i śpiewania. Na miejscu nasze ukochane panie zafundowały nam potrawy, na które mieliśmy ochotę. Po długim dniu przechadzki udaliśmy się do autokaru, aby wyruszyć w wielogodzinną podróż do kraju. Do Piły dotarliśmy w niedzielę, 21 maja 2017 r. ok. godz. 1700. Tak wyglądał nasz ostatni dzień naszej wspaniałej wycieczki.
(Alicja Fanke, Julia Marcinkowska, Marta Michalak)